Nie żyje legendarny spiker. Jego głos i pasja kształtowały polską muzykę
Był głosem, który przez lata towarzyszył słuchaczom, i decydentem, którego wybory miały realny wpływ na polską scenę muzyczną. Wiadomość, która pojawiła się w mediach społecznościowych, poruszyła środowisko radiowe i fanów jego pracy.
Legendarny głos, który wychował pokolenia słuchaczy
Droga zawodowa Andrzeja Wojciechowskiego zaczęła się jeszcze w czasach studenckich. Podczas nauki na Politechnice Warszawskiej pierwsze radiowe doświadczenia zdobywał w radiowęźle „Studio Akademik”. To tam uczył się pracy z mikrofonem i budowania kontaktu ze słuchaczem — umiejętności, które w kolejnych dekadach stały się jego znakiem rozpoznawczym.
Przełomowym momentem był rok 1973, kiedy rozpoczął pracę jako spiker w Rozgłośni Centralnej Polskiego Radia w Warszawie. W krótkim czasie jego charakterystyczny, spokojny, a jednocześnie wyrazisty głos zaczął być kojarzony przez słuchaczy w całym kraju. Najsilniej związał się z Programem III Polskiego Radia, gdzie przez lata współtworzył jego tożsamość.
To właśnie tam prowadził audycje, które dziś uznawane są za kultowe: „Studio Gama”, „Muzyka Nocą” czy magazyn młodzieżowy „Między Nami”. Szczególne miejsce w historii Trójki zajmuje „Bubloteka” — cykl tworzony wspólnie z Grzegorzem Miecugowem, w którym z dystansem i humorem prezentowano najgorsze, zdaniem autorów, piosenki emitowane w eterze. Jak po latach wspominał Miecugow w rozmowach o historii Programu III, była to forma radiowej autoironii, która „uczyła słuchaczy krytycznego podejścia do muzyki, ale nigdy nie była złośliwa”.
Poza Trójką Wojciechowski pracował również jako spiker i lektor — jego głos znany był słuchaczom Radia Moskwa, a także widzom kin, gdzie towarzyszył seansom filmowym jako narrator zapowiedzi.

Wydawca, który zmienił rynek muzyczny
Pod koniec lat 80. Andrzej Wojciechowski przebywał w Londynie, skąd wrócił z przekonaniem, że polski rynek muzyczny potrzebuje nowego otwarcia. W 1990 roku, wspólnie z żoną Małgorzatą Maliszewską, założył wytwórnię MJM Music PL. Działalność firmy zbiegła się z okresem transformacji ustrojowej i otwarcia Polski na Zachód.
MJM Music PL była jedną z pierwszych oficyn, które na szeroką skalę zaczęły wprowadzać na polski rynek zachodnie wydania płyt kompaktowych. Jak podkreślali później branżowi komentatorzy, miało to ogromne znaczenie dla ucywilizowania rynku fonograficznego w Polsce na początku lat 90.
Najważniejszym momentem w historii wytwórni okazała się współpraca z zespołem Myslovitz. W 1995 roku MJM Music PL wydało debiutancki album grupy, zatytułowany po prostu „Myslovitz”. Basista zespołu, Jacek Kuderski, przypomniał po latach, że decyzja Wojciechowskiego była ogromnym kredytem zaufania wobec młodego zespołu:
„Andrzej uwierzył w nas, zanim ktokolwiek inny chciał o nas rozmawiać poważnie. Dał nam przestrzeń i czas, których młody zespół bardzo potrzebuje” — mówił Kuderski w jednym z wywiadów wspomnieniowych.
Ten kontrakt zapoczątkował karierę zespołu, który w kolejnych latach stał się jednym z najważniejszych przedstawicieli polskiego rocka. Działalność Wojciechowskiego przyczyniła się również do powstania struktur Sony Music Polska, co dodatkowo podkreśla jego rolę w profesjonalizacji branży muzycznej w kraju.
Profesjonalizm, pasja i radiowa legenda
Ci, którzy z nim pracowali, zgodnie podkreślali jego perfekcjonizm i niezwykłą kulturę pracy. Andrzej Wojciechowski był znany z umiejętności poprawiania tekstów niemal „w locie”, dbałości o język i szacunku do słuchacza. Dla młodszych dziennikarzy stanowił punkt odniesienia — wzór radiowego rzemiosła.
Jego audycje, szczególnie nocne pasma muzyczne, budowały intymną relację z odbiorcami. Wielu słuchaczy wspominało po latach, że jego głos towarzyszył im w najważniejszych momentach życia — podczas nauki, pracy nocnej czy bezsennych godzin.
Odejście Andrzeja Wojciechowskiego zamyka ważny rozdział w historii polskiej radiofonii i rynku muzycznego. Pozostawił po sobie nie tylko konkretne decyzje programowe i wydawnicze, ale przede wszystkim styl — oparty na wiedzy, pasji i odpowiedzialności za słowo. Jego dziedzictwo wciąż jest obecne w muzyce artystów, których wspierał, oraz w pamięci słuchaczy, którzy przez lata zasypiali przy dźwiękach jego audycji.
