Na Słońcu doszło do niezwykle silnego rozbłysku słonecznego, który wywołał chwilowe zakłócenia łączności radiowej w Australii i części Azji Południowo-Wschodniej. Zjawisko przyciągnęło uwagę ekspertów ze względu na swoją siłę i towarzyszący mu koronalny wyrzut masy, choć na szczęście nie był on skierowany w stronę Ziemi.
Fala gorąca w końcu dotarła do Polski i rozlała się szeroko – IMGW uruchomił pomarańczowe alerty (2. stopień) dla znacznej części zachodu i południa kraju. Termometry pokażą 30–34°C, a w najcieplejszych miejscach nawet więcej. Gorący scenariusz potrwa co najmniej do piątku wieczorem, a meteorolodzy nie wykluczają, że w przyszłym tygodniu czeka nas drugi akt tej opery lata.