Wydarzenia Gwiazdy Dieta Finanse Zdrowie
Obserwuj nas na:
GorąceTematy.pl > Wydarzenia > Tusk zabrał głos ws. amerykańskiego planu pokojowego dla Ukrainy
Elżbieta Włodarska
Elżbieta Włodarska 23.11.2025 17:10

Tusk zabrał głos ws. amerykańskiego planu pokojowego dla Ukrainy

Tusk zabrał głos ws. amerykańskiego planu pokojowego dla Ukrainy
fot. KAPIF

Warszawa słyszy amerykańskie „zróbmy pokój”, ale odpowiada: „spokojnie, najpierw zasady”. Donald Tusk deklaruje gotowość pracy nad planem dla Ukrainy, jednak zaznacza, że nie wszystko mu się podoba. Chce zabrać polski głos na forum międzynarodowym i doprecyzować punkty, które mogą uderzać w bezpieczeństwo Kijowa — i pośrednio nasze. 

Gotowość jest, zastrzeżenia też

Premier potwierdził, że wraz z przywódcami Francji, Włoch, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Kanady i Japonii Polska „jest gotowy pracować” nad amerykańskim planem pokojowym. Brzmi poważnie, ale Tusk nie ukrywa „zastrzeżeń do niektórych punktów” i zapowiada, że na spotkaniu w Luandzie przedstawi polskie stanowisko. To miękki uśmiech dyplomacji z wyraźnym zębami: nic o nas bez nas — a już na pewno nic bez Ukrainy przy stole.

Wspólnie przywódcami Francji, Włoch, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Kanady i Japonii zadeklarowaliśmy gotowość pracy nad amerykańskim planem pokojowym, zgłaszając na wstępie zastrzeżenia do niektórych jego punktów - napisał na X.

O co toczy się spór w „planie pokojowym”

Katalog wątpliwości jest konkretny. Po pierwsze: ograniczenia dla ukraińskiej armii. Europejscy liderzy ostrzegają, że takie zapisy narażałyby Kijów na kolejne ataki. Po drugie: wszelkie elementy dotyczące UE i NATO muszą uzyskać zgodę państw członkowskich — żadnych ustaleń ponad głowami sojuszu. To brzmi jak oczywistość, ale w dyplomatycznych dokumentach diabeł siedzi w przypisach. Po trzecie: transparentność pochodzenia samego planu — w Waszyngtonie słychać zapewnienia, że to projekt USA „z wkładem obu stron”, choć na Kapitolu padają pytania, czy szkic nie przyniósł ktoś z Moskwy. I to jest nasz mini-zwrot akcji.

Dla porządku: polski premier wcześniej naciskał, by Europa miała własną mapę drogową w sprawie Ukrainy — nie dlatego, że nie ufa Ameryce, tylko dlatego, że bez europejskiego planu inni „ułożą nam przyszłość”. To tło ułatwia zrozumienie obecnej ostrożności Warszawy. A jeśli chcecie szerszego kontekstu z polskiej perspektywy publicystycznej, odsyłam do naszego materiału o rozgrywce w Białym Domu i jej skutkach dla wojny za wschodnią granicą.

Jutro europejscy liderzy spotkają się w tej sprawie w Luandzie przed rozpoczęciem szczytu Afryka-Unia Europejska, gdzie przedstawię polski punkt widzenia. - napisał Tusk na X.

Co dalej i gdzie jest polska granica kompromisu

Politycznie Tusk rozgrywa to jak szkolny „pressing z podwojeniem”: deklaruje współpracę, ale pilnuje, by w dokumencie nie znalazło się nic, co ograniczy zdolności obronne Ukrainy lub narzuci Polsce zobowiązania poza procedurą NATO/UE. Przypomina też banalną, a warta powtarzania zasadę: bez udziału Kijowa nie ma rozmów o pokoju. Trudno o prostszy test wiarygodności każdego planu na Wschodzie. 

Konsekwencje? Jeśli amerykański projekt zostanie doszlifowany z Europejczykami i — kluczowe — z samą Ukrainą, może stać się ramą do realnych negocjacji, a nie kolejną „kartką papieru”. Jeśli nie, skończy w szufladzie obok wielu „historycznych” inicjatyw. 

GorąceTematy.pl
Obserwuj nas na: