Dwa lata po zaginięciu Krzysztofa Dymińskiego jego rodzice zabrali głos

Zaginięcie Krzysztofa Dymińskiego

Zaginięcie 16-letniego Krzysztofa Dymińskiego to jedna z najbardziej wstrząsających i tajemniczych spraw ostatnich lat. Młody mieszkaniec Pogroszewa-Kolonii zniknął 27 maja 2023 roku nad ranem, a ostatni potwierdzony ślad prowadzi na warszawski Most Gdański, gdzie stał przez ponad 20 minut. Od tego momentu nikt nie widział go już żywego ani nie skontaktował się z rodziną. Mimo upływu miesięcy sprawa wciąż budzi ogromne emocje, a najbliżsi chłopaka z determinacją szukają jakiejkolwiek odpowiedzi.

W ostatnich dniach ponownie zrobiło się głośno o sprawie za sprawą wpisu opublikowanego przez ojca zaginionego. Daniel Dymiński opisał w mediach społecznościowych, że wraz z grupą osób zdecydował się zweryfikować wskazówki przekazane przez osobę deklarującą posiadanie „zdolności jasnowidzenia”. Jak przyznał, podobne sygnały pojawiały się już wcześniej, jednak tym razem natrafiono na „ciekawe znaleziska”, które zdecydowano się dokładnie przeanalizować. Podkreślił, że działania prowadzone były w sposób bezpieczny i z wykorzystaniem specjalistycznego sprzętu.

Co wydarzyło sie na moście?

Rodzina od początku nie ograniczała się wyłącznie do formalnych procedur. Kiedy okazało się, że Krzysztof nie pojawił się na spotkaniu przygotowującym do bierzmowania, na które miała go zawieźć matka, a żaden kontakt z nim nie był możliwy, natychmiast zgłoszono zaginięcie na policji. Jednocześnie w domu Dymińskich powstał własny „sztab kryzysowy”. Najbliżsi podzielili się obowiązkami, analizując każdy możliwy trop i prowadząc poszukiwania na własną rękę.

1 czerwca 2023 roku policja poinformowała rodziców, że ich syn pojawił się na Moście Gdańskim w Warszawie. Monitoring zarejestrował, że stał tam przez ponad 20 minut we wczesnych godzinach porannych. Mimo wielokrotnych próśb rodzice nie otrzymali jednak możliwości obejrzenia nagrania — to do dziś budzi ich ogromne poczucie bezsilności i frustrację. Sprawa wciąż pozostaje w toku, a wiele pytań nadal nie ma odpowiedzi.

Najnowszy wywiad rodziców Krzysztofa Dymińskiego

Niedawno Agnieszka i Daniel Dymińscy wystąpili w podcaście „Rozmowa Wprost”, gdzie szczegółowo opowiedzieli o swoich działaniach, emocjach i trudnościach, z którymi mierzą się od dnia zaginięcia syna. Wspominali o setkach godzin spędzonych na analizowaniu śladów, rozmowach z wolontariuszami i próbach zrozumienia, co mogło się wydarzyć nad ranem 27 maja. Podkreślili, że nie zamierzają przestać szukać, dopóki nie poznają prawdy.

Co my, biedni ludzie z tego domu, zobaczymy na tym nagraniu, jakie działania operacyjne policji zostaną ujawnione, kiedy pokazaliby nam nagrania z ostatniej drogi naszego syna? Pytam się głośno, jakie działania operacyjne policji zostałyby ujawnione? Jesteśmy po prostu zszokowani. Nie oczekiwaliśmy, że dostaniemy to nagranie, żebyśmy mieli je na stałe. Prosiliśmy, żeby wyświetlono nam je w zamkniętym pomieszczeniu, tylko dla nas dwojga. Tego też nam odmówiono. To są po prostu zawiłości, kruczki prawne, bo rodzina nie jest stroną w poszukiwaniach — powiedział ojciec zaginionego nastolatka.

Z potrzeby niesienia wsparcia innym rodzicom znajdującym się w podobnej sytuacji, państwo Dymińscy uruchomili kampanię „Gdzie jesteś? Gdy znika dziecko, gubi się cała rodzina”. Jej celem jest nie tylko przypominanie o ich synu, ale przede wszystkim pomoc rodzinom, które również zmagają się z dramatem zaginięcia bliskiej osoby. Inicjatywa szybko zyskała rozgłos i stała się ważnym głosem w dyskusji o potrzebie zmian w systemie poszukiwań zaginionych w Polsce.

Sprawa Krzysztofa pozostaje otwarta — pełna niewiadomych, trudnych emocji i nadziei, że w końcu pojawi się odpowiedź. Bliscy wierzą, że prędzej czy później uda się ustalić, co stało się tamtego majowego poranka.