Przez trzy lata cała Polska zadawała sobie pytanie: gdzie jest Jacek Jaworek? Odpowiedź okazała się szokująco bliska miejsca tragedii. W Sądzie Rejonowym w Myszkowie ruszył proces 75-letniej Teresy D., chrzestnej mordercy z Borowców. Kobieta, która dla sąsiadów była spokojną emerytką, oskarżona jest o to, że pod własnym dachem stworzyła azyl dla jednego z najbardziej poszukiwanych przestępców w Europie.
Nastąpił przełom w śledztwie w sprawie Jacka Jaworka. Nieoficjalnie mówi się, że policja miała zatrzymać podejrzaną kobietę.
Nie milkną echa głośnej sprawy Jacka Jaworka. Ciało odnalezione w Dąbrowie Zielonej ma należeć właśnie do niego, jak wykazały przeprowadzone badania. Przypomnijmy, że Jaworek miał popełnić samobójstwo po tym, jak ukrywał się od 2021 roku. Teraz prokuratura bierze się do roboty. W sprawę są zamieszani policjanci?
W piątek rano w Dąbrowie Zielonej ujawniono ciało mężczyzny z raną postrzałową głowy. Od razu założono, że jest to poszukiwany od trzech lat Jacek Jaworek. Prokuratura zleciła sekcję zwłok, mającą wyjaśnić więcej szczegółów. Znamy jej wyniki.
19 lipca w Dąbrowie Zielonej na Śląsku przechodzień natknął się na zawłoki mężczyzny z raną postrzałową głowy. Policja spekulowała, że należą one do poszukiwanego od 3 lat Jacka Jaworka. Tę informację mogły jednak potwierdzić tylko wyniki badań DNA. Portal TVN24 właśnie przekazał, że udało mu się do nich dotrzeć.