Kolejna wizja Jackowskiego. Powiedział, co czeka Polskę

Wizja, która straszy kalendarz

Kiedy Jackowski z Człuchowa odpala kamerę, czat natychmiast zamienia się w elektroniczny pomruk: pytania, prośby, emotki ognia. To w tej scenerii – znajomej wszystkim bywalcom YouTube’a – padły słowa o czasie do 2028 roku, który ma być okresem narastającego napięcia i „bardzo pogłębionych działań zbrojnych”. Brzmi dramatycznie? Owszem, ale tak właśnie funkcjonuje popkulturowa wyobraźnia: jedna wizja, a internet rozpisuje się szerzej niż fankluby po nowym singlu. 

W interpretacjach przewija się wojna na szeroką skalę, możliwe migracje i polityczne turbulencje. I choć jasnowidz zastrzega, że wolałby, by nic się nie spełniło, publiczność łapie haczyk – bo napięcie dobrze sprzedaje się nie tylko w thrillerach. Dla jasności: mówimy o osobie, która od lat buduje rozpoznawalność na granicy ezoteryki i true crime; łączy opowieści o przeczuciach z głośnymi poszukiwaniami zaginionych, co sprawia, że media chętnie cytują każdą nową „projekcję” przyszłości. W tle mamy też świeże polityczne konteksty, które podkręcają emocje: nazwiska, urzędy, pytania o bezpieczeństwo.

Dopiero stoimy przed III wojną światową. Tak jak mówiłem, do 2028 roku sytuacja będzie taka, że w każdej chwili możemy spodziewać się bardzo pogłębionych działań zbrojnych na świecie. Warto jednak nie skupiać się na podziale: tu Polska, tam Czechy, tam Słowacja czy Niemcy. To nie jest konflikt regionalny - stwierdził Jackowski.

To jednak nie wszystko. Co jeszcze zobaczył Jackowski?

Serce sprawy: co dokładnie powiedział Jackowski i jak to łączy z Polską?

W najświeższych materiałach Jackowski ostrzega, że „w każdej chwili” może dojść do globalnego zaostrzenia konfliktów, a zły czas może potrwać właśnie do 2028 roku. W pobocznych wątkach padają przewidywania o migracjach, napięciach w Europie oraz możliwych przetasowaniach w polskiej polityce. W jednej z wcześniejszych wypowiedzi wiązał nawet scenariusze geopolityczne z sytuacją na Bliskim Wschodzie, sugerując ruchy Izraela wobec Iranu – to już bardzo konkretna, medialnie „nośna” teza, która regularnie wraca w nagłówkach. I tu dwie ważne uwagi: po pierwsze, to są wizje, nie dokumenty analityczne; po drugie, sam autor często dodaje, że chce, aby się nie sprawdziły – co brzmi jak bezpiecznik na wypadek zmiany nastrojów publiczności.

Wspomniał również o tym, jakie przeczucie towarzyszy mu już od 2008 roku.

Biorąc pod uwagę nasz region – Polskę – nie czuję bezpośrednich działań wojennych, ale czuję, że w pewnym momencie ludzie z niektórych części Polski mogą uciekać. To poczucie mam od 2008 roku, kiedy bezbłędnie przewidziałem krach bankowy 15 września 2008. Wtedy powiedziałem córce, że to doprowadzi do wielkiej wojny na świecie. Mówiłem, że przed tą wojną ludzie w Polsce i Europie będą bali się oddychać. To się potwierdziło podczas pandemii, kiedy ludzie naprawdę bali się cudzych oddechów, nosili maseczki – to był lęk przed oddychaniem - dodał jasnowidz.

Co jeszcze możemy się z tego dowiedzieć?

Jackowski szokuje swoją wizją

To jednak nie wszystko. Jackowski odniósł się również do Putina i Trumpa.

Putin blefuje z pokojem na Ukrainie i z pozwoleniem dla Trumpa na Wenezuelę. Gdyby doszło do działań zbrojnych w Wenezueli, to nie wywoła od razu wojny światowej, ale będzie to punkt zapalny globalnego konfliktu. Putin jest pewny, że stoimy przed globalną wojną, że Ameryka się nie cofnie. Trump jednak rozdygotany, robi pokazówki w sprawie Wenezueli, ale jeśli zdecyduje się tam uderzyć, to popełni wielki błąd dla Ameryki. W Stanach Zjednoczonych sektor bankowy, powiązany z ubezpieczeniami, może mieć poważne problemy, co może być sygnałem nadchodzącego krachu giełdowego. Trzeba być czujnym - powiedział jasnowidz.

Wspomniał również o Europie.

Jeśli chodzi o Europę – być może jeszcze w grudniu 2025 roku pojawi się mowa o mobilizacji albo jej rozważanie. Może dojść do popłochu, zamieszek albo nawet dużego trzęsienia ziemi – może nie w całej Europie, ale gdzieś. Może być to duży wstrząs - podsumował.