Prognoza podoby na Boże Narodzenie. Już wiadomo, czy czekają nas srogie święta
Kierowcy skrobiący szyby i piesi ślizgający się na chodnikach mogą mieć nadzieję, że tak mroźna aura utrzyma się do Wigilii, gwarantując nam magiczne, białe krajobrazy. Niestety, synoptycy właśnie wylali nam na głowy kubeł zimnej wody – i to dosłownie. Długoterminowe modele na końcówkę grudnia 2025 roku nie pozostawiają wątpliwości: marzenia o sannie trzeba będzie odłożyć na bok, przynajmniej w dużej części kraju.
Ostatnie dni przyniosły nam przedsmak prawdziwej zimy, ale wszystko wskazuje na to, że to tylko chwilowy incydent. Ci, którzy liczyli, że mróz "zakonserwuje" się aż do pierwszej gwiazdki, muszą przygotować się na rozczarowanie. Najnowsze analizy Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW) dla tygodnia świątecznego (22–28 grudnia 2025) malują obraz, który bardziej przypomina późną jesień niż filmowe "Last Christmas".
Zima w odwrocie, czyli ciepło, cieplej...
Kluczowym słowem tegorocznych prognoz na święta jest "norma". Niestety, w dobie ocieplającego się klimatu, norma z lat 1991–2020 oznacza coś zupełnie innego, niż pamiętamy z dzieciństwa. Zamiast siarczystych mrozów, czeka nas "lekka zima".
Średnia temperatura w tygodniu świątecznym ma oscylować w granicach od +2°C na północy do -3°C na południu Polski. Co to oznacza w praktyce? W ciągu dnia słupki rtęci na nizinach, zwłaszcza na północnym zachodzie i w centrum, z łatwością przekroczą zero, sięgając nawet 3 stopni na plusie.
Gdzie szukać śniegu? Mapa nadziei
Czy to oznacza, że sanki można schować do piwnicy? Nie wszędzie. Polska w okresie świątecznym będzie pogodowo podzielona:
Południe i wschód (tzw. ściana wschodnia): Tu nadzieja na biały puch jest największa. Nocne przymrozki i niższe średnie temperatury dają szansę, że opady zamienią się w śnieg, który ma szansę się utrzymać.
Centrum, zachód i północ (w tym Bydgoszcz, Kujawy, Pomorze): Sytuacja wygląda znacznie gorzej. Choć synoptycy przewidują opady w normie (ok. 9-12 mm), przy dodatnich temperaturach w dzień, zamiast płatków śniegu, z nieba może lecieć deszcz lub deszcz ze śniegiem. Nawet jeśli spadnie śnieg, szybko zamieni się w błoto pośniegowe.
"Szansa jest mała"
Eksperci zwracają uwagę na jeszcze jeden, kluczowy czynnik. Tygodnie poprzedzające Boże Narodzenie również zapowiadają się dość ciepło. Oznacza to, że grunt nie będzie wychłodzony, co dodatkowo utrudni tworzenie się trwałej pokrywy śnieżnej.
– Szansa na białe święta w regionach nizinnych, takich jak Kujawy czy Pomorze, jest w tym roku mała – wynika z analiz modeli długoterminowych.
Oczywiście pogoda bywa nieprzewidywalna i prognozy długoterminowe są obarczone ryzykiem błędu. Jednak na ten moment wszystko wskazuje na to, że po obecnym uderzeniu chłodu, czeka nas odwilż, a bałwana ulepimy co najwyżej z... dużą dozą wyobraźni.
