Atak na kuriera na Dolnym Śląsku. Klient chwycił za siekierę

Pierwsze sekundy grozy

Według relacji świadków kurierzy zatrzymali się na podwórku jednej z kamienic przy ul. Zgorzeleckiej, by rozładować paczki. To była chwila — która przerodziła się w koszmar. 

Jeden z mieszkańców nagle wybiegł z siekierą w ręku i bez ostrzeżenia ruszył w kierunku kurierów. Ostrze narzędzia przeleciało zaledwie kilka centymetrów od głowy jednego z mężczyzn, którzy — zdezorientowani — zaczęli uciekać. 

Benzyna, barykada i blokada w mieszkaniu

Atak nie był jedynym groźnym zdarzeniem w tej eskalacji dramatyzmu. Według doniesień agresor oblał samochód kurierów benzyną, a część paliwa rozlał także pod drzwiami mieszkania jednego z lokatorów. 

Wezwane na miejsce służby – policja, straż pożarna, straż miejska oraz ambulans – pojawiły się bardzo szybko. Mężczyzna, zamiast się uspokoić, zabarykadował się w swoim mieszkaniu. Dopiero dzięki interwencji strażaków udało się dostać do środka — tam napastnik został obezwładniony i zatrzymany. 

Sąsiedzi mówią: „On wróci”

Sąsiedzi twierdzą, że to nie pierwsza agresywna sytuacja z udziałem mężczyzny. Jak relacjonuje portal eluban.pl, zachowanie tej osoby było wcześniej problematyczne — szczególnie gdy pojawiają się obcy na podwórku. 

Ludzie mieszkający wokół wyrażają poważny niepokój: boją się, że coś podobnego może się powtórzyć. Nieoficjalnie wiadomo również, że po zatrzymaniu agresor został przewieziony do specjalistycznego szpitala psychiatrycznego