Tragiczne doniesienia z Maroka. Nie żyją dwie Polki. Zaskakujące okoliczności!
Dwie Polki zginęły w wypadku w Maroku podczas nocnej przejażdżki terenówką po wydmach w regionie Merzouga. Lokalna policja i polska dyplomacja potwierdzają tragiczne okoliczności, a my odtwarzamy kulisy – minuta po minucie, z ostrożnością godną pustynnego kompasu. Czy w turystycznym „raju na Saharze” zawiodła brawura, czy pech? Oto fakty i pierwsze reakcje.
Noc na Saharze i nagłe wywrócenie samochodu
Region Merzouga, wizytówka saharyjskich atrakcji, od lat przyciąga turystów spragnionych mocnych wrażeń: jazdy 4×4 po monumentalnych wydmach, noclegów w obozach berberyjskich i zdjęć z pustynnym horyzontem bez końca. To tam – w nocy z piątku na sobotę, 7/8 listopada – terenowy samochód z dwiema Polkami na pokładzie miał nagle stracić przyczepność na stromym zjeździe i przewrócić się w środku piaszczystego morza. Warunki były trudne: wąska trasa, miejscami zapadający się piasek i ciemność, która ograniczała widoczność niemal do zera. Obie kobiety zginęły na miejscu, zanim służby zdążyły dotrzeć do auta.
Dwóch towarzyszących im Marokańczyków – kierowca i przewodnik – zostało przetransportowanych do szpitala Moulay Ali Cherif w Errachidii, gdzie udzielono im pomocy. Zespół Żandarmerii Królewskiej zabezpieczył obszar zdarzenia oraz zebrał pierwsze relacje świadków. Trwa śledztwo prokuratury, które ma ustalić dokładny przebieg wypadku: czy zawiodły umiejętności, sprzęt, czy może warunki terenowe były zbyt niebezpieczne nawet dla doświadczonych kierowców. Lokalni przewodnicy podkreślają, że pustynia – choć piękna – potrafi być bezlitosna, a wyjazdy nocą i poza wyznaczone szlaki mogą nieść śmiertelne ryzyko.
Co udało się ustalić?
„Wszystko wskazuje na wypadek” – potwierdza polskie MSZ
Polska dyplomacja potwierdziła, że w Maroku doszło do poważnego zdarzenia z udziałem obywateli RP. Konsul pozostaje w stałym kontakcie z rodzinami ofiar i pomaga w procedurach związanych z transportem ciał do kraju, co w praktyce oznacza m.in. wsparcie przy dokumentach, komunikacji ze szpitalem i lokalnymi władzami. Rzecznik MSZ, Maciej Wewiór, przekazał w krótkim komunikacie, że „wszystko wskazuje na to, iż był to wypadek samochodu terenowego na wydmach”. To lakoniczne zdanie sygnalizuje kierunek ustaleń, ale ostateczne wnioski pojawią się dopiero po zakończeniu śledztwa.
Władze apelują o ostrożność – również podczas urlopu, kiedy czujność często bywa uśpiona. Atrakcyjne wyjazdy na pustynię, choć kuszące, niosą realne ryzyko, zwłaszcza nocą, w miękkim piachu i bez wyraźnych punktów orientacyjnych. Nie jest to pierwszy przypadek, gdy emocje kończą się dramatem; lokalni przewodnicy przypominają, że terenowe wyprawy wymagają doświadczenia, sprawnego sprzętu i przestrzegania zasad bezpieczeństwa. Osobom planującym podobne wycieczki poleca się zapoznanie z praktycznymi poradami dotyczącymi podróży po Maghrebie — od odpowiedniego stroju po zasady poruszania się w terenie i kontakt z lokalnymi służbami.
Co dalej w tej sprawie?
Co dalej: śledztwo, repatriacja i lekcja pokory dla turystów
Trwa analiza przyczyn: czy zawiodło doświadczenie kierowcy, czy terenówka wpadła w miękki „cukier” (grząski piasek), a może decydującym błędem była pora jazdy? Lokalne media mówią o utracie panowania nad pojazdem, a dyplomacja – o wypadku bez drugiego uczestnika. Procedury repatriacyjne już ruszyły; tożsamości ofiar nie ujawniono, co służy ochronie prywatności rodzin.
Dla branży turystycznej Merzougi ta tragedia to zimny prysznic: popularność rajdów 4×4 musi iść w parze z twardymi standardami bezpieczeństwa (limity prędkości na wydmach, jazda tylko za dnia, pasy i klatki w pojazdach, briefingi bezpieczeństwa). Jeśli szukasz źródła „z terenu”, zajrzyj do raportów portali bladi.net i Al3omk, które jako pierwsze opisywały szczegóły interwencji służb i transportu rannych do regionalnego szpitala.
