Nie żyje znany reżyser. Jego filmy oglądały miliony
W wieku 88 lat odszedł jeden z najwybitniejszych twórców współczesnego teatru i kina. Informacja o śmierci artysty wstrząsnęła światem kultury i rozrywki.
Kariera między teatrem a Hollywood
Tom Stoppard, choć w Polsce może mniej znany jako dramaturg, był autorem scenariuszy do kultowych filmów. To właśnie jego pióru zawdzięczamy takie produkcje jak nagrodzony Oscarami "Zakochany Szekspir", "Imperium słońca" Stevena Spielberga czy "Brazil" Terry'ego Gilliama. Pracował również jako "script doctor", poprawiając dialogi w takich hitach jak "Indiana Jones i ostatnia krucjata" czy "Gwiezdne wojny: Zemsta Sithów".
Urodzony jako Tomáš Sträussler w Czechosłowacji, Stoppard doświadczył w dzieciństwie dramatycznej ucieczki przed nazistami. Jego żydowskie korzenie, czeskie pochodzenie i brytyjskie wychowanie wielokrotnie znajdowały odzwierciedlenie w jego twórczości. Mimo międzynarodowej sławy zawsze z autoironią mówił o sobie jako o "odbitym Czechu", podkreślając złożoność swojej tożsamości.

Niezwykłe życie i kariera
Stoppard urodził się 3 lipca 1937 roku w Zlinie w Czechosłowacji. Jego rodzina zmuszona była uciekać przed nazistami, ostatecznie osiedlając się w Wielkiej Brytanii. Karierę zaczynał jako dziennikarz w Bristol Evening World, by wkrótce poświęcić się pisaniu sztuk teatralnych. Jego przełomowym dziełem stała się sztuka "Rosencrantz i Guildenstern nie żyją" z 1966 roku, która przyniosła mu międzynarodowy rozgłos.
Stoppard pozostawił po sobie imponujący dorobek artystyczny. Był laureatem czterech nagród Tony, Oscara za scenariusz do "Zakochanego Szekspira" oraz Złotego Globu. W 2013 roku otrzymał prestiżowe wyróżnienie Laurel Award for Screen przyznane przez Gildię Amerykańskich Scenarzystów. Do jego najsłynniejszych dramatów należą także "Trawestacje", "Prawdziwa rzecz" oraz monumentalna trylogia "The Coast of Utopia".
Wpływ na kulturę
Twórczość Stopparda wywarła ogromny wpływ na współczesne kino i teatr. Jego charakterystyczny styl łączący intelektualną głębię z finezyjnym humorem stał się inspiracją dla kolejnych pokoleń twórców. Jako scenarzysta potrafił w unikalny sposób adaptować literaturę dla potrzeb filmu, o czym świadczą takie produkcje jak "Anna Karenina" z Keirą Knightley czy "Ultimatum Bourne'a" z Mattem Damonem.
Jak poinformowała agencja United Agents, artysta odszedł w spokoju w swoim domu w Dorset, otoczony rodziną. Wiadomość o jego śmierci wywołała lawinę wspomnień i hołdów ze strony współpracowników, przyjaciół i wielbicieli jego twórczości z całego świata.
