Facebook wprowadza ograniczenia. Będzie trzeba słono zapłacić
Facebook rozpoczął testy nowego rozwiązania, które może znacząco zmienić sposób korzystania z platformy przez twórców i firmy. W Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych wybrani użytkownicy mogą udostępnić bezpłatnie jedynie dwa linki miesięcznie. Każdy kolejny wymaga wykupienia subskrypcji w cenie 9,99 funta. Choć Meta określa zmiany jako „ograniczony test”, eksperci alarmują, że to kolejny krok w stronę monetyzacji kluczowych funkcji i wyraźny sygnał ostrzegawczy dla biznesów opartych na mediach społecznościowych.
- Facebook i płatny dostęp do linków – na czym polega test
- Paywall zamiast zasięgów. Konsekwencje dla twórców i firm
- Inspiracja modelem X i ryzyko uzależnienia od jednej platformy
Facebook i płatny dostęp do linków – na czym polega test
Meta potwierdziła, że prowadzi „ograniczony test”, w ramach którego część użytkowników Facebooka w Wielkiej Brytanii i USA została objęta limitem udostępniania linków w postach. Bez płatnej subskrypcji możliwe jest opublikowanie jedynie dwóch linków miesięcznie. Po przekroczeniu tego limitu użytkownik musi wykupić abonament, którego cena zaczyna się od 9,99 funta miesięcznie.
Ograniczenia nie dotyczą wszystkich – testy obejmują wybranych użytkowników korzystających z trybu profesjonalnego lub prowadzących strony. To właśnie te narzędzia są najczęściej wykorzystywane przez twórców internetowych, media oraz firmy do promowania treści, generowania ruchu na stronach zewnętrznych i analizowania zaangażowania odbiorców. W praktyce oznacza to, że grupa najbardziej zależna od linków została objęta nowym modelem jako pierwsza.
Meta tłumaczy, że subskrypcja ma umożliwiać „publikowanie większej liczby treści zawierających odnośniki” oraz oferować dodatkowe funkcje. Jest to kolejny element szerszej strategii firmy, w której darmowy dostęp do platformy pozostaje, ale kluczowe narzędzia rozwoju stopniowo trafiają za paywall.
Paywall zamiast zasięgów. Konsekwencje dla twórców i firm
Dla twórców i firm testowane rozwiązanie może oznaczać poważne zmiany w strategii komunikacji. Matt Navarra, ekspert ds. mediów społecznościowych, poinformował, że od 16 grudnia bez subskrypcji będzie mógł udostępniać jedynie dwa linki miesięcznie. Jego zdaniem to jasny sygnał ze strony Facebooka: jeśli platforma jest istotnym elementem strategii wzrostu lub pozyskiwania ruchu, dostęp do niej zaczyna mieć konkretną cenę.
Linki są podstawowym narzędziem przekierowywania użytkowników do sklepów internetowych, artykułów, newsletterów czy materiałów wideo. Ich ograniczenie uderza szczególnie w małe firmy i niezależnych twórców, którzy nie dysponują dużymi budżetami reklamowymi. Dla wielu z nich Facebook przestaje być darmowym kanałem dystrybucji treści, a zaczyna przypominać platformę abonamentową, w której płaci się za możliwość realnego dotarcia do odbiorców.
Eksperci zwracają uwagę, że nie jest to kwestia samej weryfikacji kont, lecz „pakietowania kluczowych funkcji przetrwania za paywallem”. W praktyce oznacza to, że bez opłacania subskrypcji obecność na platformie może stać się jedynie symboliczna, pozbawiona realnej skuteczności.
Inspiracja modelem X i ryzyko uzależnienia od jednej platformy
Zmiany na Facebooku nie pojawiają się w próżni. Matt Navarra wskazuje, że ich źródłem są działania Elona Muska po przejęciu Twittera w 2022 roku. W serwisie X niebieskie znaczki weryfikacyjne stały się dostępne wyłącznie dla płacących użytkowników i zaczęły zapewniać większą widoczność w odpowiedziach oraz w sekcji „Dla Ciebie”. Model ten wzbudził liczne kontrowersje i w grudniu doprowadził do nałożenia na platformę przez Unię Europejską kary w wysokości 120 mln euro.
Mimo krytyki Meta wdrożyła podobne rozwiązanie w postaci usługi Meta Verified, oferującej m.in. niebieski znaczek, rozszerzone wsparcie techniczne oraz ochronę przed podszywaniem się. Firma zapowiedziała także wprowadzenie narzędzia „community notes” do oznaczania wprowadzających w błąd treści, po wcześniejszych cięciach w zespołach moderacji i fact-checkingu.
Zdaniem Navarry testy z płatnymi linkami są brutalnym przypomnieniem, że Facebook nie jest już niezawodnym źródłem ruchu. Meta, jak każda duża platforma, optymalizuje swoje działania przede wszystkim pod własne interesy. Nadmierne uzależnienie biznesu od jednej sieci społecznościowej staje się coraz bardziej ryzykowne, a dywersyfikacja kanałów dotarcia do odbiorców – niezbędna. Dla twórców i firm to moment, by zadać sobie pytanie, ile naprawdę są w stanie zapłacić za widoczność w cudzym ekosystemie.