Zniknęła przed laty, dzisiaj nadeszło potwierdzenie. Tam znaleźli ciało zaginionej Polki
Niemal dwie dekady ciszy, jeden październikowy trop i grudniowe potwierdzenie, które wywraca starą sprawę do góry nogami. W Leicester znów mówi się o Małgorzacie Wnuczek — Polce, której zaginięcie stało się miejską legendą i policyjnym koszmarem. Co wydarzyło się przy Great Central Way i dlaczego śledczy dziś wracają do pytań, które wydawały się już martwe?
- Zaginięcie Polki, które nie dawało spokoju
- Nowy trop po latach ciszy
- Powrót do Great Central Way
Ślad spod estakad i historia, która nie rdzewieje
Jesień przyniosła w tej sprawie pierwszy realny przełom od lat: w październiku policyjni specjaliści przeszukujący zarośla przy Great Central Way w Leicester natrafili na szczątki ludzkie. To teren, gdzie wcześniej pracowały ekipy taktyczne i biegli od wykopalisk kryminalistycznych — część wielowątkowych działań prowadzonych po informacjach przekazanych również przez polskie służby.
Dzisiejsze ogłoszenie brytyjskiej policji, że tożsamość została jednoznacznie ustalona, sprawia, że nazwisko Małgorzata Wnuczek znów wraca na czołówki. Śledczy przypominają, że zniknęła 31 maja 2006 r., po wyjściu z pracy i autobusie do centrum miasta; dwa dni wcześniej wysłała rodzinie ostatnią wiadomość tekstową. To prosta oś czasu, która po latach nadal przeszywa: SMS — autobus — cisza.
Jaki przełom nastąpił w tej sprawie?
Serce sprawy: daty, cytaty, powroty pytań
Według oficjalnego komunikatu, potwierdzenie tożsamości nastąpiło 16 grudnia 2025 r. po analizach kryminalistycznych. Policja wprost łączy szczątki odnalezione w październiku z poszukiwaniami Małgorzaty. Funkcjonariusze podkreślają, że choć rodzina wreszcie dostała odpowiedź na pytanie „kto?”, wciąż otwarte pozostaje „jak i dlaczego?”. Śledztwo trwa, a sprawa przechodzi do koronera.
Dla przypomnienia: Małgorzata Wnuczek miała 27 lat, mieszkała w Leicester, pracowała w magazynie Peter Jackson Logistics, a ostatni raz była widziana po pracy, wsiadając do autobusu do centrum. W 2023 r. zatrzymano mężczyznę w związku z tą sprawą, lecz został zwolniony bez dalszych kroków — linia dochodzenia pozostała otwarta. Wiemy też, że policja wielokrotnie apelowała do lokalnej społeczności, zwłaszcza polskiej, o informacje, i powraca do tego apelu dziś. Po latach suchej teczki mamy pierwszą twardą odpowiedź — i zarazem nowy rozdział pytań.
Co będzie dalej w tej sprawie?
Konsekwencje: co dalej dla śledztwa i rodziny
Co to oznacza tu i teraz? Po pierwsze, formalny koniec statusu „zaginiona” i początek procedur, które mają ustalić okoliczności śmierci Małgorzaty Wnuczek. Po drugie, powrót nacisku na świadków: nawet drobiazgi — zapamiętana rozmowa na przystanku, szczegół z autobusu, sygnał z tamtego maja — mogą dziś nabrać wagi dowodu.
Śledczy z Leicestershire podkreślają, że każda informacja powinna trafić do nich; współpracują również ze stroną polską. Media brytyjskie akcentują symbolikę miejsca — skrawek zieleni tuż przy ciągu pieszo-rowerowym, który przez lata mijały tysiące ludzi. A jednak to tam, w zaroślach przy Great Central Way, los kogoś bliskiego przez dwie dekady czekał na znalezienie.
