Ponad 80 strażaków wzięło udział w akcji gaszenia pożaru w miejscowości Skała pod Krakowem. Pożar wybuchł w warsztacie samochodowym i szybko rozprzestrzenił się na przylegającą halę oraz pobliskie pojazdy. Straty są znaczne.
W środowy poranek mieszkańcy Czechowic-Dziedzic obudzili się przy dźwięku syren i z widokiem ciemnego, gęstego dymu. Pożar w Czechowicach-Dziedzicach wybuchł w rejonie dawnej rafinerii, a na miejsce ściągnięto osiem zastępów straży.
Małopolski Olkusz na chwilę wstrzymał oddech. Dwie podejrzane paczki trafiły jednocześnie do urzędu skarbowego i nadzoru budowlanego, stawiając na nogi straż pożarną, policję i chemików z Krakowa. 85 osób wyprowadzono z budynku, a mieszkańcy zastanawiali się, czy to początek większej akcji, czy… czyjś kiepski żart. Służby sprawdziły przesyłki i jasno ogłosiły.
W nocy 15 listopada o godzinie 23:43 doszło do tragicznego pożaru w jednym z polskich miast. Strażacy podjęli heroiczną próbę walki z żywiołem, która trwała aż 8 godzin. Niestety nie wszystko poszło po ich myśli.
Gorący wieczór we Wrocławiu przerwały syreny: ewakuacja w Hali Stulecia wyrzuciła z foteli około 700 widzów. Widzowie, którzy przyszli na wydarzenie kulturalne, zamiast bisów dostali komendę „proszę kierować się do wyjść ewakuacyjnych”. Według pierwszych informacji był to fałszywy alarm po nietypowym incydencie, ale emocje pozostały. Co dokładnie zaszło i jak zareagowały służby?
Huk, który zatrząsł okolicą, rozległ się wieczorem w Zagórzu na Podkarpaciu. To w przydomowym garażu, podczas prac przy instalacji, miał eksplodować zbiornik LPG. Jeden mężczyzna został ranny, a na miejsce ruszyły służby. Sprawdzamy, co dokładnie się stało, jak wyglądały sekundy po wybuchu gazu i jakie mogą być konsekwencje dla poszkodowanego oraz sąsiadów.
We wtorek 30 września 2025 roku w Rembertowie miało miejsce niebezpieczne zdarzenie. Na ulicy Czwartaków doszło do pożaru elektrycznego samochodu marki Mini Cooper. Choć ogień został szybko ugaszony, zagrożenie wcale się nie zakończyło.
W niedzielę 28 września w Kamieńszczyźnie w woj. mazowieckim doszło do groźnego pożaru. Niszczycielski żywioł objął m.in. kilka samochodów ciężarowych znajdujących się na placu. Trwa szacowanie doznanych strat oraz ustalenia, co mogło się wydarzyć.
Mieszkańcy Ząbek znów mieli bezsenną noc. W niedzielę późnym wieczorem doszło do pożaru w garażu podziemnym przy ul. Powstańców 27. Ogień objął kilka aut — wstępnie mówi się o co najmniej pięciu spalonych pojazdach — a około 300 osób trzeba było ewakuować z budynku. Na miejscu działało 30 strażaków i 11 wozów. Pożar w Ząbkach wybuchł zaledwie kilkaset metrów od bloku, który płonął w lipcu.
Ogień buchnął krótko po 20:35, ale tym razem nie zdołał rozszaleć się jak w marcu. Sześć zastępów straży – od JRG 15 po miejską Grupę Operacyjną – opanowało płomienie, zanim zagroziły konstrukcji budynku. Mieszkańcy okolicznych Ząbek odetchnęli z ulgą, choć pytanie „co dalej z owianym złą sławą pustostanem” wraca głośniej niż dźwięk syren.
We wtorek, 15 lipca w godzinach wieczornych na terenie pogorzeliska po niedawnym pożarze hali produkcyjnej w Mińsku Mazowieckim ponownie pojawił się ogień. Kłęby czarnego dymu były widoczne nad miastem, co natychmiast przyciągnęło uwagę mieszkańców. Jak relacjonuje “Miejski Reporter”, pożar nie był duży i służby natychmiast przystąpiły do gaszenia, informując, że akcja przebiegnie sprawnie
Pożar bloku przy ul. Powstańców 62 w Ząbkach (3 lipca 2025 r.) wywołał falę pytań o bezpieczeństwo mieszkańców, odpowiedzialność administratora i tempo działań śledczych. Teraz prokuratura wydała pilny komunikat.